Święta Joanna de Valois

Wzór uległości Bożym planom.

I – Wprowadzenie
Przez całe życie Joanna pragnęła podobać się Chrystusowi, sprawiać Mu radość. Całą sobą czerpała z miłości Boga i Maryi, nieustannie rozważając tajemnice życia Najświętszej Maryi Panny.

Tak, jak Maryja, przeżywała w swoim życiu „Zwiastowania” i starała się odpowiadać na Wolę Bożą we wszystkich wydarzeniach.

II – Popatrzmy na jej życie…
Św. Joanna urodziła się w Nogent le Roi, 23 kwietnia 1464 roku jako czwarte dziecko króla Ludwika XI i Karoliny Sabaudzkiej.

Już jako dziecko miała wielką miłość do Dziewicy Maryi, Matki Jezusa. Spędzała długie godziny w małej, bocznej kapliczce kościoła, którą właściciel Lignères kazał dla niej przygotować. Dziewczynka pragnęła tylko jednego: „podobać się Królowej Niebios”. Miała zaledwie siedem lat, kiedy podczas modlitwy, pytała Maryję, w jaki sposób mogłaby sprawić Jej największą przyjemność i otrzymała w sercu taką odpowiedź:

„Przed swoją śmiercią założysz Zakon ku mojej czci, to największa przyjemność jaką możesz sprawić mojemu Synowi i mnie.”

Jak to się stanie? To już mało ważne… na podobieństwo Maryi, Joanna Francuska zachowała to „zwiastowanie” w swoim sercu, oddając się całkowicie Bogu. Ta obietnica stała się jakby gwiazdą przewodnią jej życia, śpiewem nadziei, który miał jej towarzyszyć i podtrzymywać w czasie drogi pełnej cierpienia, do odległego jeszcze dnia założenia Anuncjatek.

Za sprawą swego ojca, poślubiona była w wieku 12 lat księciu Orleanu, mającemu wtedy lat 14, który nigdy nie zaakceptował tego związku i skoro tylko wstąpił na tron, oddalił ją. Podczas małżeństwa trwającego 22 lata Joanna doświadczała osamotnienia i upokorzeń.

Po anulowaniu związku małżeńskiego z Ludwikiem, Joanna zwierzyła się Ojcu Gabrielowi Marii, swojemu spowiednikowi, „z pragnienia, które dał jej Bóg dawno temu… a dotyczyło ono założenia Zakonu Chwalebnej Dziewicy Maryi.” Przemilczawszy to, ojciec nie poruszał tego tematu przez dwa lata.

Jak mówi kronika Anuncjatek, „przynaglona przez Boga i Jego Błogosławioną Matkę”, podczas choroby, nalegała: „Ojcze, to z powodu Ojca jestem chora i być może wkrótce umrę, jeśli Ojciec nie pomoże mi wypełnić mojego pragnienia założenia Zakonu Dziewicy Maryi.”

Ojciec Gabriel Maria tym razem nie oponował. Olśniony heroiczną cierpliwością Joanny, jej wytrwałością i miłością, którą miał dla Dziewicy Maryi, obiecał jej wszelką możliwą pomoc. Kiedy zapytał, czy Dziewica Maryja nie objawiła Reguły Zakonu, Joanna z pokorą dała mu poznać wewnętrzne natchnienie, wyraźną wskazówkę otrzymaną od Maryi:

„każ spisać w Regule wszystko to, co znajdziesz o mnie w Ewangelii.”

Ta myśl i pragnienie zrealizowały się na dwa lata przed jej śmiercią, w roku 1502, kiedy Joanna miała 38 lat. Założyła z pomocą Ojca Gabriela Marii kontemplacyjną wspólnotę mniszek.

III- Czego uczy nas jej życie?
A – Bóg jest Panem naszego życia i nie ma rzeczy niemożliwych dla Niego.

W dzieciństwie Św. Joanna usłyszała w sercu głos Maryi, który powiedział jej, że przed śmiercią założy zakon.

Koleje życia Joanny początkowo zdawały się prowadzić ją w zupełnie innym kierunku. A jednak to Bóg kieruje historią, prostuje ścieżki i równa pagórki. To, co dla niejednej osoby byłoby przekleństwem, dla Joanny stało się drogą do spełnienia się Bożych obietnic.

B – Bóg jest Wszechmogący, jednak potrzebuje naszej ufności i przyjęcia Jego Woli; to znaczy: Bóg oczekuje od nas naszego „Tak”.

Joanna, nawet w najtrudniejszych sytuacjach, zawsze pokładała nadzieję w Bogu, Jemu ufała. Jak Maryja, chowała w swoim sercu i rozważała, co mają znaczyć te doświadczenia.

Postawa Joanny (przez całe życie) pozbawiona była zgorzknienia, narzekania.

Nie lubiana przez męża i pogardzana, znosiła udrękę z heroiczną wręcz cierpliwością i pokorą. Joanna, od dziecka naznaczona niepełnosprawnością fizyczną, doświadczała odrzucenia, upokorzeń, niesprawiedliwych sądów, cierpień fizycznych, moralnych i duchowych.

Jednak nie zniszczyły jej żadne przeciwności.

Wiara i zawierzenie Bogu, przy szczególnym nabożeństwie do Matki Bożej, chroniły ją przed zwątpieniem.

Jej decyzje oparte na rzetelnym rozeznaniu i kierownictwie duchowym miały źródło w Ewangelii.

Okazuje się, że przez wierność i wytrwałość Świętej Joanny Bóg mógł dokonać wielkich rzeczy, nawet jeśli wszystko zdawało się sprzeciwiać Jego Woli.

Na sposób Maryi, Joanna przeżywała „Krzyż Chrystusa”, pozwalając Bogu prowadzić siebie nową drogą.

Również nasze życie jest podróżą w nieznane, w której wielokrotnie doświadczamy przeciwności i niepewności. Nam też, podobnie jak Joannie, niejednokrotnie wydaje się, że Bóg o nas nie myśli lub nie pamięta. Jedno z naszych podstawowych dążeń, to dążenie do zabezpieczenia swego życia. Boimy się sytuacji nieprzewidzianych, niepewności i braku kontroli nad wydarzeniami.

Święta Joanna uczy nas otwartości na Plan Boga (to znaczy na Jego Opatrzność) i uległości działaniu Ducha Świętego.

Po anulowaniu małżeństwa, Joanna dużo cierpiała, była nawet zrozpaczona, co fatalnie wpłynęło na jej i tak już wątłe zdrowie. Przez wiele miesięcy nie opuszczała swoich apartamentów w zamku Amboise. Po ludzku wszystko wydawało się beznadziejne!

Na kartkach Kroniki Zakonu czytamy:
„Przeżywała w swoim sercu wielki ból, którego nie okazywała. Ogrom cierpienia w jej duszy był tym większy, że umiała właściwie ocenić podłoże całej sytuacji…

Ale jej pociechą była nadzieja złożona w Bogu, że w przyszłości wszystko to obróci się w wielkie dobro i korzyść, o czym mówiła swemu spowiednikowi Ojcu Gabrielowi Marii…:„…W owej godzinie, gdy przekazano mi tę wieść – wyrok trybunału, otrzymałam łaskę poznania, że Bóg dopuścił to wszystko, abym mogła uczynić wiele dobra, czego tak gorąco pragnęłam…”

Joanna nie zamknęła się w sobie, nie skupiła się na sobie, na swoim nieszczęściu, swoich cierpieniach. Kierowała się ku Chrystusowi, szukała pociechy i sensu tych wydarzeń u Niego, z Niego czerpała siłę, jednoczyła się z Nim z ufnością w Eucharystii, w rozważaniu Słowa Bożego, w kontemplacji Jego Męki.

To nieszczęście dla św. Joanny stało się źródłem błogosławieństwa i duchowego wzrostu. Święta Joanna uczy nas, że każda nasza niedoskonałość, każdy brak, każde upokorzenie i odrzucenie, i związana z tym samotność oraz cierpienie, każda porażka, są także miejscem spotkania z Bogiem, zjednoczenia z Nim i wrastania w Jego Miłości. Udane życie rodzinne i małżeńskie jest darem Boga, i trzeba robić wszystko, żeby tak było. Ale także doznane odrzucenie i upokorzenie, choć samo w sobie złe, nigdy nie skazuje człowieka na mniej szczęśliwe życie. Świadectwo św. Joanny dowodzi, że takie życie może stać się godne, płodne, szczęśliwe, a nade wszystko jest drogą, na której Bóg niejako rekompensuje trudności innymi duchowymi darami, po które tylko trzeba sięgnąć przez wiarę i miłość.

C – Bóg oczekuje od nas współpracy.

Po akceptacji swojego Krzyża – anulowania małżeństwa (bo Bóg to dopuścił…), Joanna stała się Księżną. Miała głębokie poczucie odpowiedzialności za zarządzanie państwem, nawet jeśli było to tylko małe księstwo Berry, i nie przeszło jej przez myśl zrezygnowanie z misji powierzonej jej nie tylko przez króla Francji lecz także przez Boga, Pana wszelkiej władzy.

Współpracując z łaską, używała wszystkich swoich talentów, aby wypełnić swoje obowiązki.

Joanną kierowała miłość bliźniego, pomagała ludziom w każdej potrzebie…
Przebaczyła swojemu byłemu mężowi…
Bóg czynił przez nią wielkie dobro, a dzięki jej cierpliwości i posłuszeństwu woli Bożej, powstał Zakon NMP – Sióstr Anuncjatek- który istnieje do dziś! Magnificat!

IV –Podsumowanie
Życie Św. Joanny jest przede wszystkim świadectwem wiary, które może wzmocnić i zachęcić nas do trwania przy Bogu i Matce Jezusa mimo wszelkich przeciwności i oporów wobec dobra.

Czy wchodzimy na drogę zawierzenia Bogu i nie opuszczamy jej, gdy napotykamy przeszkody?

Gdy droga wydaje się niepewna, ciemna, nawet po ludzku szalona, czy otwieramy się na wezwanie Boga, pragnąc patrzeć na wszystko Jego oczami i zachować w każdej sytuacji pogodę ducha, pielęgnować w swoim sercu pokój i radość bycia z Bogiem i wnosić je w życie innych?

Bóg może w naszym życiu uczynić wielkie rzeczy. Naszym zadaniem jest zaufać Jemu bezgranicznie:” Wszystko dla Jego Chwały i naszego zbawienia!”

Modlitwa, którą pozostawiła nam Joanna, zaprasza nas przez Maryję do całkowitego zawierzenia Bogu, dostosowania się do Jego Planu i podobania się Jemu we wszystkim:

„O Maryjo, Dziewico i Matko Jezusa,
daj mi myśleć, mówić i czynić to,
co najbardziej podoba się Bogu i Tobie Samej.”

Scroll to Top