dzień pierwszy – Bóg wysłuchuje!
„Mając lat pięć Joanna modliła się często do Dziewicy Maryi, aby zechciała objawić, jaką mogłaby Jej uczynić przysługę i jaką radość sprawić, żywiła bowiem jedno tylko pragnienie: czcić i radować Dziewicę Maryję. I oto pewnego razu, będąc w kościele, kiedy taką właśnie czyniła modlitwę, zdało się jej, iż Dziewica Maryja przemówiła w jej sercu: «przed śmiercią twoją założysz zakon ku mej czci, co czyniąc, uczynisz mi wielką radość i przysługę». Te słowa Joanna zachowała w sercu swoim; stąd też od wieku lat pięciu nosiła w sobie szczególnie wielkie pragnienie założenia i ufundowania zacnego zakonu ku czci Przesławnej Dziewicy Maryi…”(Kronika Zakonu)
Obietnica założenia Zakonu spełniła się…po 33 latach!
Przez długie lata Joanna wierzyła, że Bóg zawsze wysłuchuje próśb, to dlatego mogła przeżywać w wierze i cierpliwości bardzo trudne sytuacje. Prawie wszystko wydawało się sprzeciwiać jej powołaniu założycielki zakonu.
W dążeniu do realizacji naszych egocentrycznych ambicji często jesteśmy rozczarowani…
Ale jeśli intencje naszego serca są czyste, skierowane ku Bogu, będziemy poddawać się z cierpliwością Opatrzności Bożej, działającej w naszym życiu.
Żyjąc wiarą wiemy, że zawsze Pan Bóg nas wysłuchuje, że On jest obecny w każdym wydarzeniu.
Ze św. Joanną, zwracajmy się do Boga z ufnością, zawierzajmy Mu nasze życie z wszystkimi porażkami i oczekiwaniami !
dzień drugi – Bóg jest zawsze wierny
Joanna usłyszała wewnętrznie słowa Maryi: „Rano, gdy się obudzisz, stań w obliczu Ran mojego Syna, nie tylko po to, by rozmyślać o Jego męce, lecz także w gotowości zniesienia nieco cierpień i przykrości dla Niego, a twoje serce trwać będzie w radości, nawet wówczas, kiedy ktoś cię znieważa lub będzie prześladował.” (Źródła Zakonu, str. 894)
Poprzez upośledzenie fizyczne i cierpienie moralne Joanna jakby nosiła rany Chrystusa na swoim ciele. Była źle traktowana przez najbliższych, opuszczona przez ojca- Króla Ludwika XI, i przez męża, Króla Ludwika XII.
Powierzmy orędownictwu św. Joanny wszystkie osoby niepełnosprawne, samotne, wzgardzone.
Z naszymi słabościami, z naszym poczuciem odrzucenia, zwracajmy się z ufnością do Boga, który nas kocha bezwarunkowo.
dzień trzeci – Bóg miłosierny
Matka Boża do św. Joanny: „Miałam moje pierwsze upodobanie w życiu mojego Syna, drugie w Jego śmierci, trzecie po Jego śmierci. Jeśli chcesz to czynić doskonale, musisz mieć myśli, jakie mój Syn miał na krzyżu, mówić słowa, które wypowiadał na krzyżu, i czynić to, co On czynił na krzyżu. Ponieważ myślał o twoich i o Swoich ranach, modlił się za twoje, i ofiarował Swoje w ofierze za twoje.” (Deconfraternitate-Źródła str.893)
Joanna wierzyła, że Bóg jest Miłością. Kontemplując Jezusa Ukrzyżowanego stała pod Krzyżem i współcierpiała na wzór Maryi.
Współcierpienie prowadzi do całkowitego oddania swojego życia, aż do śmierci, ale najpierw przez różne formy poświęcenia w codzienności.
Módlmy się w intencji małżonków zagrożonych rozpadem ich sakramentalnego związku.
Módlmy się o łaskę współcierpienia i wytrwałości w darze z samych siebie dla naszych najbliższych.
dzień czwarty – Nadzieja w Bogu
Joanna usłyszała wewnętrznie słowa Maryi: “Kiedy spotkasz grzeszników powiesz w swoim sercu: „trzeba doprowadzić do zbawienia tych biednych ludzi”. (Źródła Zakonu)
Joanna, ożywiona całkowitą nadzieją pokładaną w Bogu, otwierała się na miłosierdzie, w błaganiach za innych. Wiedziała, że Bóg wszystko chce doprowadzić do pełnej doskonałości i ostatecznego celu. Bóg pragnie zbawienia każdego człowieka.
Módlmy się o żywą nadzieję, która jest gotowa poświęcić wszystko, by ocalić innych.
dzień piąty – Przebaczyć
„Joanna nie przestawała odpłacać swemu małżonkowi dobrem za zło, i własnym kosztem tak długo starała się o jego uwolnienie, aż wreszcie został wypuszczony z więzienia. Ale on nie okazał jej wdzięczności, kiedy po śmierci jej brata, króla Karola, odziedziczył królestwo Francji, tak długo zabiegał u Stolicy Apostolskiej, aż uzyskał separację.” (Kronika Zakonu)
Rezultatem współcierpienia z Jezusem u św. Joanny było przebaczenie.
Nieustannie pomagała i przebaczała swojemu byłemu mężowi Ludwikowi XII.
Współczuć znaczy przebaczać.
Otwórzmy szeroko nasze serca na łaskę przebaczenia, bo to bardzo podoba się Bogu! Módlmy się o ten wielki dar.
dzień szósty – Kochać, to dawać siebie!
„Św. Joanna była wrażliwa na wszelki przejaw nędzy w swoim księstwie. „Joanną kierowała miłość bliźniego, szczególnie wobec ubogich wdów i sierot; pomagała im w każdej potrzebie […]. Czcigodna Pani była tak przepełniona miłością, że często własnymi rękami opatrywała rany ubogich chorych, pokrytych wrzodami” (Źródła Zakonu, str. 352).
Testament św. Joanny pokazuje troskę o wszystkich. Obdarza bowiem dobrami zarówno ubogich uczniów, trędowatych, wdowy ze swojego księstwa, klasztory jak i osoby zamożne.
Gesty miłosierdzia św. Joanny były proste i zwykłe: dawała pościel, bieliznę, trochę pieniędzy, rozdzielała leki przeciwbólowe… Miłosierdzie nie wymaga reklamy, jest dyskretne, bezinteresowne.
Módlmy się o dar miłości w naszych codziennych, małych czynnościach… Może to są mało ważne rzeczy, ale najważniejsze, żeby robić wszystko jak św. Joanna…sercem Maryi!
dzień siódmy – Adoracja
„Mój Zbawiciel i Jego błogosławiona Matka przygotowali mi dziś ucztę” (Źródła, str. 452). Wizja Joanny, w której jest przedstawiona Maryja, cała przeniknięta jest tajemnicą Eucharystii. Uczta przywołuje na myśl ucztę eucharystyczną, pokarm na życie wieczne, Maryja zaś sama zaprasza Joannę do spożywania. „Na półmisku znajdowały się dwa serca i Maryja Panna powiedziała mi żebym jadła” (Źródła, str. 452). Serce jest miejscem, gdzie przebywa miłość. W tej wizji serce Joanny całkowicie zjednoczyło się z sercem Jezusa, stając się tym, co sama otrzymała. „Jezus poprosił mnie, bym oddała Mu swe serce. Sięgnęłam więc ręką do piersi, by wyjąć je, lecz ku memu zdziwieniu nie znalazłam tam swego serca” (Źródła, str. 452).
Św. Joanna dzięki adoracji i bliskiej relacji z Jezusem nie została pokonana trudnościami życia, czerpała siłę od Boga i była głęboko szczęśliwa.
Adoracja odrywa nas od rzeczy tego świata i kieruje ku Bogu. Uczy przyjmowania życia jako daru. Umacnia nas, pokrzepia i dodaje odwagi do podejmowania codziennych trudów .
Módlmy się o dar bliskości z Bogiem i łaskę trwania w uwielbieniu Boga w naszej codzienności.
dzień ósmy – Wszystko jest łaską
Św. Joanna po usłyszeniu wyroku trybunału o unieważnieniu jej małżeństwa, powiedziała Ojcu Gabrielowi Marii (Kronika Zakonu): „Mój Ojcze, cieszę się, że mogę powierzyć ci tajemnicę mego serca: „ …W owej godzinie, gdy przekazano mi tę wieść, otrzymałam łaskę poznania, że Bóg dopuścił to wszystko, abym mogła uczynić wiele dobra, czego tak gorąco pragnęłam. Zważywszy na to, że przez dwadzieścia dwa lata pozostawałam żoną króla, nie mogąc w tym czasie czynić dobra, jakie czynić pragnęłam, Pan dał mi poznać, że wszystko zdążę nadrobić i że wejdę na drogę cnót…”
Joanna nie zobaczyła wzrostu swojego Zakonu, postępów w powołaniu swoich córek – Anuncjatek. Przed swoją śmiercią wszystko powierzyła Kościołowi przez ręce Ojca Gabriela Marii.
Z miłości do Boga św. Joanna zrezygnowała ze swojego ludzkiego punktu widzenia i otworzyła się na Jego Plan. Była całkowicie skierowana ku Bogu i ku bliźniemu. To wymagało wysiłku i decyzji woli.
Módlmy się o dar zawierzenia Bogu we wszystkim, o łaskę wypełnienia Jego świętej woli w naszym życiu.
dzień dziewiąty – Pokój
Joanna usłyszała wewnętrznie słowa Maryi: „Będziesz starać się o wprowadzenie pokoju pomiędzy wszystkimi, wśród których mieszkasz. Będziesz mówić tylko słowa sprawiające pokój, troszcząc się o zbawienie dusz. Nie będziesz słuchać słów nieprzyzwoitych, złorzeczeń ani niczego złego przeciwko swoim bliźnim, żadnej obmowy…”
Św. Joanna była obrończynią pokoju i nauczycielką miłości braterskiej.
4 lutego 1505 roku chciała być sama, by w cichej modlitwie przygotować się na spotkanie z Panem. O godzinie dwudziestej drugiej Joanna została otoczona jasnym światłem i spokojnie umarła.
Módlmy się o pokój w naszych sercach, w naszych rodzinach i na całym świecie.