3. POKORA, by służyć
„Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, Święte jest Jego imię” (Łk 1,47-49)
Maryja raduje się w Bogu, gdyż spojrzał On z miłością na jej uniżenia. Doskonale czysta i wolna od przywiązań, Maryja pozwala na siebie patrzeć, przyzwala, by On ją, maleńką, miłował. Pokorna dziewica, którą Bóg pragnie uczynić matką swojego Syna, chce być jedynie służebnicą. Maryja jest jak Jej Syn, który powie później z głęboką pokorą: „Nie przyszedłem, aby mi służono, lecz żeby służyć” (por. Mk 10.45). Podczas, gdy Jezus dorastał, w Maryi wzrastała dyspozycyjność, podporządkowanie Słowu Wcielonemu i Jego misji, do której się przygotowywał.
W Kanie, zauważywszy brak wina, zwraca się z pokorą do swego Syna, a potem mówi sługom, by uczynili wszystko, co Jezus im powie. Nadeszła godzina pierwszego znaku: Jezus „ objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (J 2,11).
Jakże głęboka była pokora Chrystusa! Mówi o tym św. Paweł w liście do Filipian (2,6-8) „on to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci”. Św. Paweł prosi, byśmy mieli w sobie ducha Jezusa. „ Niech zaistnieje wśród was jedność dążeń, miłość, wspólnota ducha i zbieżność pragnień. Nie poszukujcie niczego w celu wynoszenia się jedni ponad drugich, nie gońcie za próżną chwałą, lecz z całą pokorą uważajcie innych za lepszych od was samych. Niech nikt nie szuka tylko własnego dobra, lecz niech myśli o sprawach innych” (Flp 2, 2-4).
Pójdźmy do szkoły Jezusa i uczmy się od Niego, często powtarzając:
Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według Serca Twego.