Uroczystość św. Joanny

W niedzielę 5 lutego świętowałyśmy uroczyste Wspomnienie Św. Joanny de Valois, naszej Założycielki, która zmarła 4 lutego 1505 r. Uroczystej Mszy św. przewodniczył marianin, ksiądz Zbigniew Grygorcewicz MIC. Oto kilka refleksji z wygłoszonego kazania.

Bóg mówi do nas także przez wydarzenia. Dzisiaj wspominamy święte życie Joanny Francuskiej. Pochylamy się nad wielką tajemnicą, gdyż jej życie nie było łatwe. Bóg, tych których kocha doświadcza („Bowiem karci Pan, kogo miłuje, jak ojciec syna, którego lubi..” Prz. 3,12) Jak diament nabiera wartości po odpowiednim wyszlifowaniu tak Bóg prowadzi nas przez różne trudne doświadczenia do świętości. Bóg szanuje i szlifuje nasze życie, nie pozostawia nas bezczynnymi. Wiemy dobrze, że życie św. Joanny nie było łatwe, a jednak Bóg wybiera to co słabe.(„Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć.”1 Kor. 27.)

Mała Joanna już od pierwszych dni po urodzeniu została przeznaczona przez swojego ojca, króla Ludwika XI, do zawarcia małżeństwa z pobudek politycznych, a w wieku pięciu lat, kiedy okazało się że nie wyrasta na piękną i kształtną księżniczkę została oddalona z dworu królewskiego i oddana na wychowanie do bezdzietnego kuzynostwa króla. To trudne doświadczenie odrzucenia przez rodziców a następnie pogarda okazywana przez małżonka znoszona w imię racji stanu, aż po etap bycia żoną zdrajcy, starania o jego uwolnienie i na końcu usłyszany werdykt, że oto małżeństwo jej było nieważne, to praca Pana Boga jak szlifowanie diamentu, to próby wiary. Po ludzku można by rzec: co to za życie? cały czas trud, cierpienie, zmaganie. A jednak! Kiedy patrzymy na naszą historię, nie chlubimy się swoimi upadkami. Ale całe nasze życie jest święte, gdy zaufamy Bogu i postępujemy zgodnie z Jego wolą. Nasze życie jest życiem świętego, bez względu na nasze grzechy, gdyż jeśli spotkaliśmy Boga, to jest to życie przemienione.

Tak właśnie uczyniła Joanna, w swoich cierpieniach już od wczesnego dzieciństwa znalazła ratunek w modlitwie (w duchu franciszkańskim), posłuszeństwie i pokorze, i otrzymała obietnicę, że tuż przed swoją śmiercią złoży zakon. I tak się, dzięki Bogu, stało!

Joanna pozwoliła się Bogu przetopić i oczyścić jak złoto, aby zabłysnąć w blasku słońca jak oszlifowany diament. („Bo w ogniu doświadcza się złoto, a ludzi miłych Bogu – w piecu utrapienia” Syr. 2,5)

Dziękujemy ks. Zbigniewowi za obecność po trudach nocnej pielgrzymki pokutnej z Konina do Lichenia.

Dziękujemy za wspólną modlitwę, za miłe spotkania na furcie klasztornej!

Święta Joanno polecamy Ci naszych przyjaciół i prosimy o Twoją opieką nad nimi, aby w trudach codzienności umieli, jak Ty, znajdować pocieszenie i siłę w Bogu!

Scroll to Top