świadectwo – Obłóczyny S. Maria Agnieszka

Jak Ci dziękować, że dałeś mi tak wiele, żeś mnie z nicości wezwał po imieniu

Że pozwoliłeś zakochać się w TOBIE, złączyć się z TOBĄ w wiecznym zaślubieniu.

 

Jak Ci dziękować Boże mój i Panie za łaskę Wiary prostej i gorącej

Za to, że mogę patrzeć w TWOJE OCZY, w ciemnościach widzieć Twej Miłości Słońce.

 

Jak Ci dziękować za Drogę Krzyżową, która prowadzi wprost w Ojca Ramiona

Za to, że chciałeś Sam stać się człowiekiem, by w Swoim Bóstwie zjednoczyć mnie z Sobą.

 

Jak Ci dziękować za to, że pod Krzyżem dałeś mi Jezu za Matkę Maryję

I za Jej Zakon, w którym mogę wiecznie kochać i wielbić Twe Najświętsze Imię

 

Niech dziękczynieniem będzie moje serce, w którym TWA MIŁOŚĆ znalazła mieszkanie

Niech dziękczynieniem będą moje ręce które Twej służbie  na wieki oddaję

 

Niech uwielbieniem CIEBIE będzie droga, którą prowadzisz mnie do OJCA DOMU

W Najczystszym Sercu mej Najdroższej Matki, opromieniona Jej Życia Cnotami.

 

        To dziękczynienie za cuda, jakie Dobry Bóg nieustannie czyni na ścieżkach mojego życia. Jednym z nich jest dzień moich Obłóczyn. Gdy o nim myślę staje mi przed oczyma scena Nawiedzenia. W sercu przepełnionym wdzięcznością powtarzam za Elżbietą: „Skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?…” Nie tylko przychodzi, ale wprowadza mnie do JEGO DOMU, który jest jednocześnie JEJ DOMEM. I tutaj, pod Jej Płaszczem, ozdobionym Symbolami Jego Męki, mogę uczyć się od Niej czynić wszystko, cokolwiek ON POWIE. Trudno byłoby nawet marzyć o większym szczęściu. To w Oczach Maryi zobaczyłam JEZUSA i od pierwszego wejrzenia w NIM się zakochałam. Od tej chwili minęło dużo czasu. Przewędrowałam długą drogę życia konsekrowanego, ponad 40 lat. Mimo wielu trudnych doświadczeń wiem, że wszystko służyło Bożym Planom. Mam w sercu głęboką pewność, że wszystko, czego doświadczyłam, prowadziło mnie do Zakonu Najświętszej Maryi Panny. Moje Siostry rozproszyły się jak owce, o których Pan Jezus mówi w Ewangelii, było to dla mnie wielkim cierpieniem. A On, Dobry Pasterz, uratował mnie i podarował nowe Siostry.

          Obłóczyny, jak to określił mój rodzony brat, były KRÓLEWSKIE. Nic dziwnego, przecież Oblubieńcem jest NAJWYŻSZY KRÓL, Pan nieba i ziemi, który Sam wszystko przygotował. No i podobnie jak na weselu w Kanie, była obecna Maryja, nasza Królowa, która czuwała, aby nie zabrakło wina miłości. Nie zabrakło też tych z którymi Dobry Bóg skrzyżował drogi mojego życia, ich życzliwości i dowodów miłości. Nie sposób pominąć morza kwiatów, które zawsze tak bardzo kochałam. Cóż jeszcze mogę powiedzieć – jestem ogromnie szczęśliwa i pragnę przez resztę mego życia śpiewać MAGNIFICAT z moją Niebieską Mamą, bo WIELKIE RZECZY UCZYNIŁ mi WSZECHMOCNY…” W moim  sercu  i modlitwie poniosę wszystkich, których daje mi Pan Jezus, abym kiedyś razem z nimi mogła Go wiecznie wielbić w naszym Niebieskim Domu.

Siostra Maria Agnieszka od Krzyża OVM

Scroll to Top