O św. Janie Pawle II w moim życiu słów kilka…

„Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi.   Dzisiaj często człowiek nie wie, co kryje się w jego wnętrzu, w głębokości jego duszy i serca. Tak często niepewny sensu życia na tej ziemi i ogarnięty zwątpieniem, które zamienia się w rozpacz. Pozwólcie więc, proszę was, błagam was z pokorą i zaufaniem! Pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka! On jeden ma słowa życia, tak, życia wiecznego.” 

Miałam dwa lata, kiedy Papież wygłosił te słowa w czasie Mszy św. uroczyście rozpoczynającej pontyfikat. Dopiero jako nastolatka (16 lat) otworzyłam drzwi mojego serca Chrystusowi i odkryłam sens mojego życia. W świetle Pisma Świętego widziałam jak Bóg zawsze był obecny w moim życiu, nawet w momentach najciemniejszych, gdzie czasem miałam wrażenie, że wcale Go przy mnie nie było.

W wieku 18 lat, gdy zastanawiałam się nad swoim życiem (jaki kierunek, jakie powołanie?) w moim środowisku proponowano mi korzystać z życia, idąc z prądem swoich pragnień „ Rób to czego chcesz!” Na szczęście moje sumienie nie zgadzało  się na to. Jednocześnie dzięki opatrzności Bożej trafiłam na artykuł o katechezach i encyklice „Evangelium vitae” Jana Pawła II, które utwierdziły mnie w moim wyborze. Dzięki nauce Papieża, zrozumiałam, że współżycie seksualne poza małżeństwem mogłoby zniszczyć miłość, że  miłość to coś nieskończonego, większego i głębszego aniżeli moc uczuć i namiętności. Dzięki Papieżowi  nie zeszłam na manowce ducha tego świata.

W 1997 roku, jako studentka pielęgniarstwa, uczestniczyłam w światowych dniach młodzieży w Paryżu. Punktem kulminacyjnym była Eucharystia z udziałem ponad miliona osób, którą Jan Paweł II odprawił w Longchamp 24 sierpnia. Jego słowa  podniosły mnie na duchu, rozgrzały serce moje, oraz obudziły we mnie więcej miłości do Chrystusa:

„Jak pierwsi uczniowie – pójdźcie za Jezusem! Nie bójcie się zbliżyć do Niego, przekroczyć progu Jego domu, rozmawiać z Nim twarzą w twarz, jak z przyjacielem (por. Wj 33,11). Nie bójcie się „nowego życia”, które On wam ofiarowuje: On sam daje wam możliwość przyjęcia go i praktykowania z pomocą Jego łaski i dzięki darowi Jego Ducha.”

Dodatkowo ogarnęła mnie wielka radość, kiedy Papież zapowiedział, że św. Teresa z Lisieux będzie ogłoszona Doktorem Kościoła!

„Razem z nią idźcie pokorną i prostą drogą chrześcijańskiej dojrzałości w szkole Ewangelii. Pozostańcie z nią w „sercu” Kościoła, przeżywając w sposób radykalny wybór Chrystusa!”

Jego słowa mnie zachęciły, aby idź za głosem Chrystusa na drodze życia konsekrowanego, w  zakonie klauzurowym!

Później jako nowicjuszka, śniło mi się, że miałam dać świadectwo grupie młodzieży. Z gorliwością mówiłam o duchowości św. Joanny de Valois, a w pewnym momencie zauważyłam, że wśród młodych znalazł się papież Jan Paweł II, który uważnie mnie słuchał. Na Jego widok moje policzki zaczerwieniły się aż do koloru mojego szkaplerza!

Od 14 lat mieszkam w kraju tego wielkiego Papieża i jestem dumna z tego !

Raz byłam w Wadowicach w ramach formacji, i otrzymałam pozwolenie zwiedzenia miejsc, gdzie  On żył. Dopiero wtedy zrozumiałam mój sen… Czułam jak chciał przyjąć  mój Zakon w Polsce…

Właśnie czy nasza duchowość nie jest bliska Jego duchowości ? Mówił, że „Duchowość Maryi jest duchowością całkowitego zjednoczenia z Jezusem”.  I takie  jest właśnie życie Anuncjatek.

Jeszcze niedawno temu, mój Tata był poważnie chory na Parkinsona. Bezradna zwróciłam się na modlitwie przez nowennę do św. Jana Pawła II: „Przecież cierpiałeś też na tę chorobę, wiesz co to jest,  ale przeżywałeś to cierpienie i słabość  w  pokoju i w zaufaniu Bogu. Proszę módl się za mojego Tatę!”

Miesiąc później w wieku 76 lat, w dzień Wszystkich Świętych, Tata, który do tej pory nie praktykował, otrzymał aż cztery sakramenty: Pojednania, Bierzmowania, Namaszczenia dla chorych i Pierwszą Komunię Świętą!

Dziękuję Bogu za dar św. Jana Pawła II w moim życiu! Chwała Bogu !

Scroll to Top